Cześć Kochani!
Jednym z moich marzeń zawsze było odwiedzić Barcelonę. W końcu udało mi się to marzenie spełnić. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.
Podróż odbyła się miedzy 3-5 marca 2023 roku. Przyznam szczerze, że bałam się niesamowicie z uwagi na to, że po pierwsze leciałam sama i to był mój drugi lot w życiu. Po drugie mam mózgowe porażenie dziecięce ale jak mówią ograniczenia są tylko w głowie. Dlatego wychodzę z założenia ,,Bój się i rób” i tak też zrobiłam.
3 marca miałam wylot o 9:55 wszystko odbyło się sprawnie i już około godziny 12:40 doleciałam do Barcelony El Prat. Podziękowałam ekipie samolotu za lot i pokazałam swoją bransoletkę, którą noszę zawsze ze sobą w kształcie samolotu na którym widnieje napis: Paulina, spełniaj marzenia.
Po przylocie czekał na mnie asystent osoby niepełnosprawnej, z którym miałam okazję pogadać po hiszpańsku. Jak się okazało pan pochodził z Kolumbii. Pomógł mi również kupić bilet na metro. Poźniej w oczekiwaniu na pociąg do centrum Barcelony poznałam przemiłe małżeństwo z Argentyny. Opowiadałam im, że prowadzę bloga o kulturze latynoskiej, byli bardzo zaciekawieni moją twórczością. Wysiadaliśmy razem na tej samej stacji i pożegnaliśmy się. Tam czekała na mnie moja koleżanka Laia, z którą znamy się już ze 3 lata.
Podczas tej podróży miałam okazję uczestniczyć w corocznym święcie cukierków Sant Medir- Barcelona Candy Festival. Dla miłośników słodyczy to obowiązkowy punkt wizyty. Z dorożek ciągniętych przez konie rozdawane są tony cukierków. Widzowie przychodzą zaopatrzeni w torebki i kosze, by nazbierać tak dużo słodyczy, jak to tylko możliwe. To wydarzenie trwa do późnych godzin nocnych.
To co mnie urzekło podczas tego krótkiego pobytu to m.in. to Szpital św. Pawła, Sagrada Familia, la Barceloneta, Port Olimpic.
Obowiązkowo spróbowałam churros, to tradycyjny hiszpański (i meksykański) smakołyk w postaci smażonych w tłuszczu „pręcików” z ciasta parzonego, wyciskanego za pomocą szprycy lub rękawa cukierniczego. Po usmażeniu posypuje się je cukrem pudrem i podaje z gorącą czekoladą.
Co mnie zaskoczyło śpiewy i tańce w metrze, inne przejścia dla pieszych niż w Polsce, cafe con hielo (filiżanka do espresso z ciepłą cafe de solo oraz dodatkowo szklankę z kostkami lodu)
To był zdecydowanie za krótki pobyt aby zobaczyć wszystkie uroki Barcelony. Na pewno się jeszcze wybiorę.
A teraz zobaczcie te widoki!
To teraz kolejne marzenie do spełnienia!
Ściskam
Paulina
LatinoSi